piątek, 22 maja 2015

Poproszę sukienkę

Miało być napisane wczoraj ku pamięci, ale Kuchenne Rewolucje okazały się bardziej kuszące po całym dniu spędzonym z dziecięciem w domu. Tak, pogoda skutecznie uniemożliwia nam wyjście na normalny spacer. Albo pada, albo zaraz będzie padać. I wiecie co? Gdyby nie to, że Laurze na pewno służą spacery i w ogóle fajnie jest sobie z nią tak pospacerować, to wcale bym nie narzekała. Lubię ten polski majowy deszcz. Rozglądam się dookoła i nie mogę się napatrzeć na tą soczystą zieleń. Rany, jak brakowało mi tego w Turcji! Burze też lubię i gdyby nie fakt, że pioruny budzą mi dziecko to zamawiałabym je sobie co noc :) No a zapach ziemi po deszczu to już prawdziwy rarytas. Otwieram okno i mocno się nim zaciągam. No, ale nie o tym miało być.

Kwintesencja polskiej pogody w maju. Jednego dnia ponad 20 stopni...
... drugiego 10.

Oto wczoraj przewalamy się z córcią na łóżku, matka małpuje, rozśmiesza maleństwo, które co chwilę rechocze i nagle widzę ją! W rozdziawionej paszczy widzę pierwszą perełkę! Szanowni Państwo, idzie lewa górna dwójeczka!



To by tłumaczyło wiele zmian jakie zaobserwowałam ostatnio u mojej córci.
Przede wszystkim rzuca mi się gryzoń na wszystko. Bawimy się zabawkami, wszystko jest ok, nagle Laura zauważa w pobliżu moją rękę. I jak się nie rzuci na nią by szybko zatopić w niej szczerbate dziąsła! :) 
Popłakuje przez sen. Słyszę płacz, zrywam się z łóżka/odrywam się od garów/prasowania/komputera i lecę do niej, patrzę... a ona sobie smacznie śpi. O co kaman???
Ze spraw fizjologicznych (mam nadzieję, że kiedyś mi córcia wybaczy ten ekshibicjonizm...) jest zatwardzenie :-]
Córcia nasza z dnia na dzień polubiła leżenie na brzuszku do tego stopnia, że teraz tylko w tej pozycji zasypia. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że nie zawsze jeszcze umie się obrócić z powrotem na plecy, a zakleszczona, natychmiast się wybudza. Średnio więc nam to odpowiada :-] Próbujemy obrócić ją na plecy, gdy już wydaje się być pogrążona w letargu, ale najczęściej Laurencja reaguje wrzaskiem pełnym oburzenia i z zamachem przewala się z powrotem na brzuch. No i dyskutuj tu z taką.



Matce się udało :)
A więc :) w świetle mojego ostatniego znaleziska poproszę o sukienkę :) U Was też jest ten zwyczaj? Podekscytowana, zadzwoniłam od razu do mamy by jej opowiedzieć o pierwszym kiełku, a mama natychmiast przypomniała mi, żebym broń Boże nie przepuściła okazji na nową kieckę :-] Sponsorem ma być oczywiście dumny tata dziecięcia. W sumie nie wiem nawet jakby to miało być w drugą stronę, tj. gdyby pierwszego zęba znalazł H. :)


25 komentarzy :

  1. Gratulujemy pierwszego zęba teraz to już z górki:) U nas nie ma takiego zwyczaju. Pogodę w kratke też mamy. Od 25 w słońcu to burzy z gradem i chłodu. Wrrr. Strasznie nie lubię być uziemiona w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dzisiaj po 2dniach niewoli kopnelysmy się do Biedry - normalnie haj lajf!

      Usuń
  2. O sukience za ząbka nie słyszałam, głupia ja miałabym nową kiecę, teraz z pewnością nie przepuszczę

    OdpowiedzUsuń
  3. O rety, a ja nie wiedziałam, że mogę sobie nową kiecę zarzyczyć. Przepadło ;)

    U nas przyszło załamanie pogody, od początku maja upały, przekraczające nawet 30 stopni a wczoraj 14 - serio. Masakra!! Dziś znów tendencja wzrastająca.

    Ja również lubię delikatny, ciepły deszczyk i zapach unoszący się po nim, ale Włosi są z cukru i jak tylko kilka kropel spadnie to parasol idzie w ruch. Burzy się boje!!

    Gratulujemy pierwszego zębola.

    Stefano też upodobał sobie spanie na brzuchu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje :) U nas jak w lutym pojawiły się dwie dolne jedynki tydzień po tygodniu tak na razie cisza. Sukienkę oczywiście zgarnęłam ;) i też się zastanawiałam co by było gdyby to mąż znalazł ząbek ;)
    Wiosenny deszcz też lubię i ten zapach po deszczu, a burzę uwielbiam, ale tylko wtedy kiedy wszyscy jesteśmy w domu. Gabi podczas burzy śpi niewzruszona, a czasem zwykły szmer w pokoju ją wybudza :P Nie ogarniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że to jednak nie maz:) i tak startują ze straconej pozycji, bo wiadomo że to my głównie grzebiemy naszym pociechom w paszczach :) z tym wybudzaniem też nie ogarniam. W domu budzi ją totalnie wszystko, nawet odgłos kołdry, gdy przewracam się na bok, a na spacerze ambulans z syrena może przejechać obok wózka i nic :) tylko motorow się boi.

      Usuń
    2. U nas jest to samo, a motorów boi się do tego stopnia że aż się trzęsie i chwyta kurczowo wszystkiego co ma akurat pod ręką. Na spacerze wybudza ją też czasem głos obcych osób, wystarczy że się z kimś przywitam a już oczy jak 5 zł ale nie zawsze.

      Usuń
  5. Gratuluję zebuszka :)
    Szkoda że nie znałam tego zwyczaju z sukienka :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję ząbka, ciekawe że wszyscy tak na to czekają :) u nas też idą od kilku dni dwie dolne jedynki. I wrażenia te same - pobudki, płacz itd. O sukience nie słyszałam, ale chyba wprowadze ten zwyczaj. A i powietrze po burzy również uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, polecam :) z racji, że nie zgarnęłam żadnego giftu za urodzenie dziecięcia, nie mam skrupułów - zamówiłam dwie :D

      Usuń
  7. Gratuluje żabką, to teraz będzie gryźć ;)
    Coraz słodsza ta twoja perełka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryzie, ciągnie, mieli, normalnie rzeźnia...

      Usuń
  8. Słyszałam o tym zwyczaju, ale jakoś się go u nas nie praktykuje :) Gratuluję ząbka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wprowadzić, bk całkiem przyjemny to zwyczaj :)

      Usuń
  9. Wow! Gratulujemy zębuszka Laurusi, a o zwyczaju z sukienka pierwsze słyszę. Dlaczego dowiaduję sie o tym jak każda z moich córek ma już po dwadziescia zebów!? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no trochę się spóźniłaś :) ja wczoraj dojrzałam drugiego kielka i zaraz zamówiłam kolejną ;)

      Usuń
  10. No cześć! Jakoś nie mogłam się do Ciebie wybrać :) gratuluję ząbka - to na wstępie. A dalej - widzę, że w Polsce, jak u nas. Jednego dnia idę w sukience na ramiączkach, a drugiego ubieram kurtkę i głupieję ubierając młodego. Ta pogoda potrafi dobić! Szczególnie, że halo! już mamy prawie czerwiec. Gdzie to lato? Oby w najbliższych dniach nas to słońce zaczęło rozpieszczać, a Ty koniecznie pochwal się nową sukienką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już teraz wychodząc z domu biorę do torby jeszcze przynajmniej dwie wersje ubraniowe, bo zawsze mam ochotę coś zmienić. Sukienka się pochwalę, jak tylko przyjdzie i będzie się nadawała do pokazania :)

      Usuń
  11. Laurka- Zebuszka :)
    Zwyczaju sukienkowego nie znam- widzisz czlek uczy sie cale zycie :)
    Gdyby tak mozna bylo zabrac z 5 st. Turcji i przeniesc je do Polski- lub Niemcowa :)
    Turcji by nie zabraklo a pomysl ile korzysci my bysmy mieli?? :) i cieplej i owoce dojrzalsze...och...rozmarzylam sie :)))
    Buziaczki w policzki Zebulki!! :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj przestań Kasia- ja tam sobie wyobrażam H. w sukience :)
    Tak, słyszałam o tym zwyczaju, i teraz mi się śmiać chce. bo kiedyś mieliśmy taką sytuację, że u Elizy lekarz na wizycie znalazł dwa zęby... Także ten- ciekawe jakie kiecki lubi :)

    Normalnie- czytasz w moich myślach! Burze uwielbiam, ale jak jestem w domu, lubię zapach po deszczu, lubię sam deszcz, byleby nie w porze spaceru :)

    A co do ekshibicjonizmu- spoko Laura, zatwardzenie ludzka rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze slysze o zwyczaju kupowania kiecki za znalezienie zebola! A szkoda, bo to ja znalazlam pierwsze kly w paszczach Potwornickich. Jak nic trzeba zrobic trzecie i tym razem nie przepuscic! :D

    No patrz, a moje dzieciaki, jak nauczyly sie przekrecac na brzuch, to w koncu zaczely lepiej spac. W nocy wcale sie nie przewracaly na plecy. Zreszta, pediatra zalecala, zeby ich przewracac na plecki (podobno mniejsze ryzyko SIDS), ale tu stwierdzilam, ze chyba oszalala! Jak mi dziecko spi, to napewno nie bede go ruszac! :D Niko do dzis sypia niemal wylacznie na brzuchu. Bi od jakiegos czasu juz nie, ale tez tak miala. :)
    U nas tez pogodowa sinusoida. Tydzien upalow, tydzien zimna. Aktualnie do soboty znow mamy upaly, ale potem do srody znow temperatura poszybuje w dol do 19-20 stopni. Na szczescie nie 10... ;)

    A ja sie burzy panicznie boje i tylko ze wzgledu na dzieci zachowuje kamienna twarz. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam pojęcia o tym, żeby o sukienkę prosić :) Każdy powód do nowej kiecki jest dobry. Może powiem mężowi, że u nas w Polsce jak dziecko idzie do żłobka to się kupuje sukienkę mamie. A co tam, córce też :D Taka tradycja, powiem :D

    OdpowiedzUsuń