Boszszsz... całe szczęście, że te tropikalne upały odpuściły, bo już zaczynałam pluć sobie w brodę, że zagnałam naszą familię do Polandii! W Turcji przynajmniej mieliśmy morze pod nosem i dwie klimatyzacje w mieszkaniu, a tu o jednym i drugim pomarzyć tylko można! Pogoda sobie ze mnie zadrwiła :-> Te kilka dni dały mi też trochę do myślenia o Laurze... Widzę, że w kwestii upodobań pogodowych wdała się mocno w mamusię :-] Biedne dziecko, przez cały czas spocone. No bo przecież to małe ciałko przez cały czas jest w ruchu! Fikające odnóża, niestrudzenie podnoszony kuperek... nie mogło to się skończyć inaczej. Po każdej drzemce budziła się z kompletnie mokrymi od potu włosami. Oczywiście drzemki - masakra. Sen przerywany, krótki, za krótki... Dlatego też biję niebu pokłony, że nam odpuściło tymczasowo, bo już byłyśmy bliskie obłędu! Tylko H. nie narzeka, bo całe dnie spędza w klimatyzowanym biurowcu, mądrala jeden. I jeszcze dostałam reprymendę, by nie uwrażliwiać dziecka na upały, bo jak ona potem w Turcji wytrzyma! No comment, no comment :)
|
Oh yeah! Jest chłodniej - można wyjść na spacer! |
|
Upałowy survival - Laura w gatkach przed TV, mama 4. raz w ciągu dnia pod prysznicem |
Tymczasem szykujemy się do wakacji. No, może wakacje to za dużo powiedziane. H. miał ostatnio bardzo burzliwy okres w pracy, namówiłam go więc by wziął sobie teraz dwa tygodnie ojcowskiego, który planowaliśmy na sierpień. Swoją drogą, ten urlop to świetny wynalazek i chyba najmocniejszy punkt polityki prorodzinnej naszego kraju :D :D :D H. w każdym razie nachwalić się nie może, a koledzy-tatusiowie z Turcji skręcają się z zazdrości :))) Pytanie tylko jak ten czas zagospodarować. Ze strachu przed upałami i po namowach polskich dziadków zdecydowaliśmy się odwiedzić moich rodziców. Tam przynajmniej jest klima :-] Mam jednak nadzieję, że nie utkniemy u nich na całe dwa tygodnie. Pomysłów jest kilka - albo łapiemy last last minute w BARDZO atrakcyjnej cenie dokądkolwiek albo kupujemy bilety do jakiegoś fajnego miejsca w Europie w podobnej cenie i sami sobie wszystko organizujemy :). Moi rodzice rzucili propozycję wypadu nad Bałtyk, na co chętnie byśmy przystali - w końcu od nich to raptem 4 godzinki drogi. Nie wiem jednak czy pomysł wypali, bo po zrobieniu szybkiego researchu odkryłam z przerażeniem, że ceny nad polskim morzem to jakaś burżujska pomyłka! A szukałam pobytu na zaledwie 4 dni! Pobyt wyniósłby nas więcej niż zamierzamy przeznaczyć na ten last last minute więc trochę się zniechęciliśmy choć ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy. Jest jeszcze jedna opcja. Oczywiście turecka babcia słysząc o naszych urlopowych planach rozpoczęła partyzantkę by zwieść nas do Turcji. Cóż, widzę, że H. ma na ten wariant o wiele większą ochotę niż ja. A obiecaliśmy sobie, że będziemy jeździć w inne miejsca! Chociaż rozumiem H. Trudno się mu dziwić, że perspektywa spotkania z rodziną jest dla niego dużą pokusą. Zobaczymy więc jak się to wszystko rozwinie. Prawdopodobnie decyzja zostanie podjęta w dosłownie ostatnim momencie.
|
Z cyklu: zakazany owoc najlepiej smakuje |
Na razie skupiam się na planowaniu pakowania i podróży z Laurencją. Pakowanie to trochę jazda bez trzymanki, bo oczywiście wszystko na mojej głowie, a do końca nie wiem gdzie nas wywieje. Podróż z kolei troszkę rośnie mi w oczach, bo Laura jest coraz bardziej aktywna i coraz trudniej przychodzi jej wytrzymać w jednej pozycji dłuższą chwilę :) Teraz na tapecie mamy podnoszenie się z siadu na kolana i potem gimnastyka dupką w dół i w górę. Nawiasem mówiąc, jej ostatnie dokonania zaczynają mnie przerażać. Raz, siedząc przy zabawkach przed kanapą odwróciła się i ruszyła do wstawania podciągając się do siedziska. Oczywiście runęła momentalnie do tyłu - całe szczęście, że dookoła leżały poduszki. Poza tym ku mojej zgrozie uwielbia rzucać sobie jakąś zabawkę i podpełzać do niej, a potem wali nią o podłogę i rzuca kolejny metr do przodu. Jestem w szoku, że sąsiad z dołu jeszcze się do nas nie wybrał. Musi mieć anielską cierpliwość.
H. namawia mnie na jazdę w nocy, ale trochę się boję. Co będzie jeśli Laura jednak nie zaśnie??? W ciemności trudno mi będzie czymkolwiek ją zabawić, musiałabym jechać z dzieckiem na kolanach a to odpada. Poza tym my będziemy wykończeni, a bladym świtem czeka przynajmniej mnie nieuchronna pobudka i cały dłuuugi dzień zabawy z moim nader energicznym dzieckiem!
Polskie morze niestety jest kosmiczne cenowo a pogoda niepewna. A na miejscu też drogo. My decydujemy się na podróż nocą bo Laura śpi z jedną pobudka. I liczymy że przespi 9h. Udanego urlopu:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nad Bałtykiem wszystko drogo, a standard powiedzmy sobie taki sobie :S i ta niepewna pogoda :-] Jejku, zazdraszczam takiego spania, no zazdraszczam!!! Moja Laura zanim zapadnie w głębszy sen budzi się pierdyliard razy, a potem gdy już śpi razem ze mną też co mniej więcej 3h wierci się i już prawie-prawie budzi, gdy dostaje do paszczy cycka.
UsuńNiedawno byliśmy nad morzem. Do przejechania trasa z Krakowa, ale zdecydowaliśmy się na przejazd w dzień. Przede wszystkim chodziło nam o to żeby co jakiś czas Mała mogła rozprostować kości. Ruszyliśmy po śniadaniu i później były postoje co około 3 godziny na posiłek. W czasie aktywnym bawiłyśmy się zabawkami, czytalsłyśmy książki itp. w zasadzie nie było problemów, choć ogólnie to żywe srebro. A upały też dały nam się we znaki, na szczęście mamy przerwę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w ten sposób planuję spędzić podróż z Laurą. W ciągu 6h na pewno prześpi się z dwa razy - chcę ją wymęczyć z rana :) więc liczę, że zaśnie zaraz na początku podróży i potem pod koniec drogi, a w czasie pomiędzy drzemkami będziemy się bawiły. Nazbierałam kilka nowych zabawek, może poświęci im troszkę więcej uwagi.
UsuńTe upały rzeczywiście potrafią być straszne :) za każdym razem, jak Kuba budził mi się na zewnątrz z mokrą główką głowiłam się, jak mu ulżyć. Wachlarz spełnił swoją rolę! W ogóle ciekawe, czy dzieci tak samo jak my odczuwają te upały... czasem myślę, że po Kubie one spływają :) udanego urlopu! Jedźcie ostrożnie.
OdpowiedzUsuńPS. normalnie dzieci śpią w nocy, więc opcja jechania wtedy z nimi autem jest strzałem w dziesiątkę. Ty podeśpisz, Laura ubujana w foteliku będzie spała lepiej. Szczególnie, kiedy dziecko w dzień nie wyobraża sobie już siedzieć na jednym miejscu dłużej niż pięć minut ;) ale to zależy, od dziecięcia. Jechaliście z nią już w nocy, że boisz się, że da Ci koncert?
Laurowa główka tak się pociła, że za każdym razem na przescieradle zostawała wielka mokra plama. Aż się wystraszyłam i zaczęłam drążyć temat... oczywiście niewiele brakowało by się nakręcić - brak wit. D, krzywica, itp itp byłam już o krok od wizyty u pediatry.
UsuńWłaśnie jeszcze nigdy nie podróżowaliśmy w nocy i boję się jak sobie z nią poradzę jeśli jednak nie będzie chciała spać przez cały czas? W ciemności nawet trudno mi będzie ją zabawić, a ona budzi się w nocy pierdyliard razy i zapada w sen tylko po dossaniu się do cycka...
Wy zaprawieni w podrozach- dacie rade!! :) Nocne podroze sa najlepsze!! To naprawde funkcjonuje. Nad polskie morze jezdzilam zawsze chetnie- pogoda bywa rozna- to fakt, teraz niestety gdy widze ceny- za nocleg, rybke itp. to.....jade nad Niemcowy Baltyk badz morze Polnocne- i blizej i cenowo ok.
OdpowiedzUsuńZycze Wam milego pobytu u Rodzicow- choc ja pewnie polecialabym do Turcji- sama wiem, Ty zreszta tez ,co oznacza tesknota- zwlaszcza na poczatku- chyba w imie milosci do Meza i radosci Tesciowej oraz kontaktu Laurki z Turecka Babcia "poswiecilabym sie" :)
Usciski wielkie dla Laurki :****
No właśnie dla powodów, które podałaś, ja też jestem gotowa do tego poświęcenia ;-) Chociaż wolałabym pozostać przy naszym początkowym planie, tj. teraz wakacje w innym miejscu sami, a wypad do Turcji na przełomie września/października - wtedy nie będzie tam już tak gorąco, a babcia z dziadkiem po zakończeniu sezonu turystycznego mieliby o wiele więcej czasu dla wnusi. No, ale jeśli nic innego nie wymyślimy to pewnie czeka nas tydzień w starych kątach.
Usuń:) rozumie Twoja ochote na urlop- prawdziwy urlop tylko jako rodzinka :)
UsuńWiem, ze w Turcji to bedzie.... hmmm, no raczej nie urlop ;) moze nawet spedzisz mniej czasu z H. niz w Krakowie, ale dla radosci w oczach Meza warto chyba- oczywiscie placz Tureckiej babci gwarantowany i pewnie nie jeden wk...w ;) No ale tak to jest jak sie zyje w roznych krajach- znam to z autopsji...
Buziole :***
A mnie nie podoba się, że upały odeszły w końcu mamy lato i pot po tyłku lać się powinien, a nie dzisiejsza aura za oknem zimno, wieje a na termometrze tylko 15 stopni. Życzę udanych wojaży wakacyjnych :)
OdpowiedzUsuńMy właśnie kończymy urlop nad Bałtykiem, uciekliśmy przed miejskimi upałami, ale od wczoraj pogoda nam się zupełnie zepsuła jest wietrznie i po prostu zimno.
OdpowiedzUsuńZdjęcie Laury z tatą i laptopem-zupełnie jak bym widziała moją dwójkę ;)
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji :)
Matko jaka Laurusia już duża, pilotami rządzi, na poduchach leżakuje, w pracy domiwej pomaga tacie, no cudona jest! My w tym roku mino niepewnej pogidy i cen jedziemy nad morze, bo nie byłam już 6 lat i zatęskniłam.
OdpowiedzUsuńO, to czyli już jutro? No to tak czy siak- bez względu na to, gdzie polecicie/pojedziecie- udanych wakacji!
OdpowiedzUsuńLaura z dwoma pilotami- CZAD!
Lila upały generalnie znosiła super, to mnie było ciężko patrzeć na te mokre włoski, potówki itd...
Wykorzystajcie ten ojcowski ile się da, a pogoda ma się umiarkować więc może i klima potrzebna nie będzie :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa gdzie w końcu wylądujecie :)
OdpowiedzUsuńUpalow wspolczuje. Moje dzieci jako niemowleta tez je fatalnie znosily. Teraz im w sumie nie przeszkadzaja. Czasem az nie moge patrzec, kiedy obserwuje spod parasola jak oni ganiaja w pelnym sloncu! ;)
OdpowiedzUsuńA moze warto jednak sprobowac jazdy w nocy? Dzieci generalnie lepiej spia w samochodzie. Chociaz sa wyjatki od reguly, bo Niko w sumie w aucie dawal koncerty. Ale to Ty najlepiej wiesz jak Laura zachowuje sie w czasie podrozy. Ja i tak Was podziwiam, ze decydujecie sie na wakacje z niemowlakiem. Ja z maluszkami nie ruszalam sie dalej niz godzine drogi od domu i obowiazkowo wracalam na noc do wlasnych 4 katow. :)
A Turcja o tej porze roku jest pewnie niemozliwie goraca, ale za to tak jak piszesz - jest tam klima oraz morze. ;)
Udanych wakacji w takim razie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - również mama na obczyźnie. ;)
Właśnie mam za sobą doświadczenie z dlugiej podróży. .10 i spowrotem 9 h
OdpowiedzUsuńabsurd bo kilometrowo to tylko 600 km sorry ale taki mamy klimat (drogi) w naszym kraju.Ppgoda się "udala" w obydwie strony towarzyszył nam upal i skwar, Riczi (prawie już chodząca) w "kajdanach" foteliku jak nie spala to plakala :( Na nic nie zdały się nowo zakupione zabawki na te okazję a zabawianie jej pomagało dosłownie na chwilę, na dodatek uraczyla nas wymiotami (wyboiste drogi) i ja na chwilę obecna mam dosyc podróżowania. Nie chce Cie jednak zniechęcać. .z tego co rozumiem to kierunek na polnoc pl a nie na południe gdzie warunki drogowe są koszmarne, wiec pójdzie wam lepiej :) Udanego pobytu!
Laura slodziak :)
Nadrabiam zaległości, już z włoskiej ziemi. Z moich rodzinnych stron nad Bałtyk jest zaledwie 30km - byliśmy raz w niedziele z rodzina siostry. Chcieliśmy jechać na kilka dni na półwysep helski, ale ceny z kosmosu nas skutecznie zniechęciły. Jak na ironię nad zatoką było jeszcze drożej. Ostatecznie wylądowaliśmy nad jeziorem na Kaszubach
OdpowiedzUsuń