wtorek, 12 stycznia 2016

Smętny styczeń

No i gdzie jest ta zima się pytam? U nas jest po prostu okropnie! Od dwóch dni pada deszcz, jest ciepło, generalnie mocno zaawansowana odwilż, a śniegu mieliśmy naprawdę sporo. Gdy tylko spoglądam przez okno niedobrze mi się robi. Szaro-buro, szaro-mokro, mokro-chłodno. Bleeeh. Gimnastykuję zwoje mojego umysłu by wymyślić taki obiad co by nie trzeba wychodzić na zakupy. Wózek mamy tak uwalony błotem, że głowa mała. A czyszczenia kółek przed wjazdem do mieszkania mam już serdecznie dość!

Chcę albo z powrotem piękną białą zimę albo wiosnę :) H oczywiście na moje westchnienia za zimą reaguje pukaniem się w głowę. No co zrobię, że się z chłopem nie dobraliśmy pod względem upodobań klimatycznych :] 

Za oknem szaroburo, ale w domu mam swój własny osobisty promyczek. Laura jest taką słodzizną, że głowa mała. Całuję i przytulam cały dzień i wciąż mi mało. Rozdaje buziaki, przychodzi się przytulić, wtula główkę w moje nogi gdy gotuję obiad. Mała przylepka. Gdy wieczorem słyszy dźwięk klucza w drzwiach, zastyga w bezruchu. A gdy w drzwiach pojawia się H, Laura rzuca wszystko i biegnie do niego z otwartymi ramionkami :) 


Przy okazji zapisuję tu ku pamięci, że do laurusiowego słowniczka doszło w tym tygodniu "PEPE" czyli nazwa jej ulubionej tureckiej bajeczki. Gdy tylko ją widzi, patrzy wymowmnie na mnie i mówi "Pepe" :)

Poza tym widzę, że za mamusią będzie szopoholiczką :D Jej ulubiona zabawa to pakowanie zabawek do papierowej torebki, przekładanie jej przez ramię, przechodzenie dookoła pokoju, a potem wypakowywanie :)



Tymczasem odliczamy dni do przyjazdu babci i cioci. Tym razem tych tureckich :) Przyjeżdżają za 2 tygodnie. Ciekawi jesteśmy jak Laura na nie zareaguje, ale widząc jej niesamowicie radosne nastawienie do wszelkich odwiedzających nasz dom (tak, tak... w sobotę przyszedł majster do zawieszenia rolet w oknach. Laura na jego widok wyrwała się do przytulasków!!!!) możemy się chyba spodziewać ciepłego przyjęcia :)

15 komentarzy :

  1. Oj jest przesłodka, nie ma co :) Ja się swojej też nie mogę naprzytulać i nacałować, taki z niej przytulas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całujmy póki czas :) Teraz chcą buziaki, potem będzie tylko gorzej. Teraz też czasem dostaniemy po papie, ale zawsze warto zaryzykować ;)

      Usuń
  2. o tak, szkoda, że już po śniegu. Teraz jest najgorsza pogoda z możliwych :/ Niestety Wrocław jest najcieplejszym punktem w Polsce i mało u nas zimy:( Widać, że mała jest bardzo towarzyska:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas właśnie spadł śnieg i znowu mamy biały krajobraz :) Miło popatrzeć na biały śnieg po tych kilku szaroburych dniach.

      Usuń
  3. Laurka tak slodka!!! A juz z torba na zakupy wymiata na calego :)) Po kim ona to ma???
    Zimy u nas tez niet... dzis pada, wieje i jest kwietniowo- ja juz za zima nie tesknie i chce wiosny- slonecznej, cieplej kolorowej!!
    Kochana nie badziesz miala szans- milosc do tatusia to wyjatkowe uczucie- choc tatusia do corci rowniez- cos o tym wiem :)
    Buziaczki!! :**
    ps. Fajnie, ze bedziecie mieli odwiedziny- troche rozrywki- same kobitki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe, no prawdopodobnie po mamusi to ma... ;) Chociaż szoping dla przyjemności ogarniam teraz głównie sprzed ekranu komputera, a zakładanie toreb Mała mogła podpatrzeć chyba tylko podczas naszych wycieczek do Biedronki :D

      Oj, już teraz widzę, że między H i Laurą jest coś bardzo wyjątkowego. H córcię uwielbia, jest w niej zakochany po uszy. Od zawsze marzył o córce i wreszcie ją ma :)

      Ja też cieszę się na te odwiedziny. Zawsze to jakaś odskocznia od monotonii.

      Usuń
  4. Ech, u nas za oknem to samo :( Paskudnie. Tyle, że ja... najchętniej już bym witała wiosnę. Nie łudzę się jednak, za dobrze by było :)
    Mam w domu podobnego słodziaka, także wiem dobrze o czym piszesz... Uwielbiam te chwile, choć Lila powoli zaczyna z nich wyrastać, ale jak mówi "mamusiu"... to wymiękam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dzisiaj nastąpił powrót zimy. Ale ok, może być, w końcu mamy styczeń.
      "Mamusiu"... o Jezzzu. Już sobie wyobrażam :) Ja jestem w siódmym niebie gdy Laura podchodzi do mnie, przytula policzek do mojej twarzy i czasem rozdziawi dziobek dając mokrego buziaka :) I to tak bez proszenia!

      Usuń
  5. U nas tez Zima taka, ze plakac sie chce. I zagadzam sie! Skoro nie moge dostac wiosny teraz zaraz natychmiast, to chce snieeeguuu!!! Ale z tym raczej bedzie kiszka... ;)

    Hehe, w nikowym slowniczku, "pe-pe-pe" oznaczalo Peppa Pig. ;)

    A moze sypnie akurat na wizyte tureckich krewniaczek? To by mialy niespodzianke! Czy siostra H. widziala kiedys na zywo snieg? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my jakoś Peppy nie oglądamy. Gdy przez krótki czas nie miałyśmy w tv Disney Junior Peppa przewinęła się przez nasz repertuar, ale jakoś bez sensacji. Turecki Pepee to z kolei hicior. W Turcji wszystkie dzieci za nim szaleją, Laura go uwielbia. Ja zresztą też go lubię, bo to ładna bajka - fajna grafika, brak durnych dialogów, zawsze coś mądrego uczy, są też fajne piosenki. Szkoda tylko, że na youtube jest zaledwie kilka odcinków i wszystkie już znamy na pamięć. A nowe się nie pojawiają :(

      Myślę, że teściowa i siostra H mają dużą szansę na śnieg. U nas właśnie przed chwilą spadł. Siostra H widziała już śnieg kiedyś podczas wizyty u nas w Stambule. Nawet ulepiłyśmy bałwana :) Jestem jej jedyną towarzyszką śnieżnych zabaw, reszta rodziny absolutnie nie daje się namówić na choćby wyjście z domu :) A teściowa to taki zmarzluch, że na sam widok śniegu dostaje lekkich palpitacji. Teraz też wciąż marudzi przez skype, że będzie zimno i jak ona to przeżyje :)))

      Usuń
  6. Tak, w tym wieku dzieciaczki jak cukoereczki ale chociaz moja R tez przylepa to na buziaka trzeba sobie zasłużyć.Byle kto za byle co nie dostanie.Jak to mowi R "nie ma" haha
    No to ja mam to szczęście ze mieszkam na polskim biegunie zimna i u nas zima ze śniegiem pełną gębą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehhe, Laura też rozdaje tylko tym najbardziej zasłużonym chociaż dziadkowi i babci również dawała buziaki, bo podobało jej się jak się po nim głośno cieszyli :))

      Usuń
  7. Mnie też dobija ta pogoda. Od dwóch dni siedzimy w domu, bo na dworze resztki śniegu, wózek od jakiegoś czasu jest na nie, a jak tu Gabrysi wytłumaczyć że w tych resztkach mokrego, brudnego śniegu kłaść się nie wolno, jak dziecko zdążyło już śnieg pokochać do tego stopnia, że nawet próbowała jak smakuje. ;) U nas witanie tatusia wygląda podobnie, a jak już tatuś jest w domu mama mogłaby nie istnieć ;) ... Gabi zamiast "pepa" jakiś czas na widok Peppy wołała "pupa".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, chociaż uwielbiam śnieg i zimę to zupełnie nie chce mi się wychodzić z Laurą na spacery. Jak myślę o tym w jakim stanie wraca z tych wypadów nasz wózek i ile muszę się namęczyć, zeby przed wjazdem do mieszkania w miarę wyczyścić koła to mi się odechciewa. W Krk parkowałam wózek na korytarzu, bo wszędzie były kamery, zupełnie więc nie przejmowałam się błotem. Teraz nie mamy tak dobrze :)

      Hahaha, peppa-pupa :) Przypomniała mi się córcia koleżanki, która na Pana Robótkę mówiła Pan Jebutka :P

      Usuń
  8. Z opóźnieniem, ale piszę :p Teraz jakoś wszędzie wkoło mają wszyscy śnieg, więc Wy pewnie też? U nas z kolei spadł wczoraj! Cały opuszek śniegu :D na szczęście poza mrozem deszcze już ustały, więc można odetchnąć. Wiesz, czekam na czas, kiedy będzie można pójść na plac zabaw, rozsiąść się na ławce i obserwować brzdąca w cieple wiosny... eh. trochę sobie poczekamy co? No bo, jak zima bez śniegu, to kompletnie nie ma co robić! Tak to człowiek, by bałwana chociaż ulepił.
    U nas Kuba też woła "pepa", tyle że właśnie na Peppę:) Czasem aż trzęsie się z radości, kiedy ją załączam, wskakuje na kanapę i nie ma chłopca.

    OdpowiedzUsuń