Laurencja przeszła przemianę. Mamy za sobą pierwszą wizytę u fryzjera :-)
Laurze włoski rosną bardzo szybko i ma ich naprawdę sporo. Oczywiście mznieść co najwyżej kilkarzą mi się kiteczki i spineczki, ale moja córcia potrafi je a minut. Grzywę musiałam jej przycinać już kilka razy, bo włosy niemiłosiernie właziły jej do oczu. H. wciąż mnie opieprzał, że nie umiem tego robić. Cóż... łatwe zadanie to z pewnością nie jest. Laura wciąż jest w ruchu więc żeby złapać ją w miarę nieuruchomioną, zabierałam się za strzyżenie kiedy Mała siedziała w wannie. Ale efekt bywał różny ;-)
Ostatnio kiedy strzygł się tata, wyczaiłam zaraz obok fryzjera dziecięcego. Pomyślałam, że jakby nawet było źle to przecież odrosną ;-) a przynajmniej teraz, gdy jest coraz cieplej może nie będzie jej się tak pociła główka.
No i poszłyśmy. Laura, ku mojemu zaskoczeniu bez problemu wytrzymała, a fryzjerka bardzo się przykładała więc nie było to raz-ciach i już. Swoją drogą metodę mają niezłą - delikwenta wsadzają do samochodu (Laura od razu dorwała się do kierownicy - moja krew), w rękę dają lizaka, a przed małym klientem ustawiają tablet z filmikiem z you tube, wybranym przez rodziciela :) Gdy przychodzi czas na strzyżenie włosów nad karkiem tablet wędruje na kolanka :)
Efekt uważam za bardzo zadowolajacy ;) Nazywam to fryzurką na Amelię, jeśli ktoś jeszcze tą Amelię filmową pamięta.
W nagrodę dostałyśmy dyplom z puklem włosow.
jaka śliczna!
OdpowiedzUsuńJa też podobnie jak Laurencja dziś odwiedzam fryzjera :)
OdpowiedzUsuńCud miód malina dziewczyna:)
OdpowiedzUsuńAle slodzinka :***
OdpowiedzUsuńŚlicznie :)
OdpowiedzUsuńŁadna "nowa" Laura ;)
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie, ciekawe jakby obcięli dziecko, które nie je słodyczy i nie ogląda bajek na tablecie...