Jesteśmy na wakacjach. Wszyscy, ale oddzielnie. My z H. za granicą, a Laurencja u dziadków. Nie pytajcie jak mogłam ją tam zostawić. Z jednej strony wiem, że tego bardzo potrzebowaliśmy - odpoczynku, takiego na 100% i czasu tylko dla nas. Z drugiej strony serce rozpada mi się na kawałki chociaż wiem przecież, że jest jej tam dobrze. Ma dziadków i ciocię, którą uwielbia - wszystkich zaangażowanych do opieki nad nią tak jakbyśmy my z H. na pewno nie byli. Co chwilę fundują jej różne atrakcje, przesyłają zdjęcia roześmianej Laury, ale i tak tęsknimy okropnie...
Laura ponoć śpi, je i funkcjonuje wzorcowo. Trzymamy kciuki by tak dalej, Wy też trzymajcie.
A my urlopujemy. W szalonym tempie i w szalonych miejscach. Jakby kogoś interesowały nasze podróżnicze poczynania to zapraszam na mojego drugiego bloga o podróżach http://polishturkishborder.blogspot.com/
Na razie naskrobałam jeden post. Dwa kolejne są w przygotowaniu.
Do usłyszenia!
poniedziałek, 5 czerwca 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Podziwiam!!! Chyba bym nie dala rady.... tak na dwie, trzy godziny- tak ale na taka rozlake... mama kwoka nie przezylaby bez pisklat ;)
OdpowiedzUsuńMilego pobytu i szczesliwego powrotu!!
Zazdroszczę... sama liczę na wakacje w sierpniu, ale czy coś z tego wyjdzie - ciężko powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie - wypoczywajcie, regenerujcie się. Fajny taki czas tylko dla Was :)
Miłego odpoczynku zazdraszaczam Wam :)
OdpowiedzUsuńSuper, z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej... chyba nie dałabym rady. Póki co jesteśmy na etapie zostawiania na nockę :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, naprawde... Ja wiecznie narzekam na te moje Potworki, ale na mysl, ze mieliby mnie z pracy wyslac w nawet 2-3 dniowa delegacje (a istnieje takie "ryzyko", niewielkie, ale jednak), ciarki mnie przechodza... ;)
OdpowiedzUsuń