Nie mogę, no nie mogę uwierzyć, że właśnie stuknął nam
czwarty miesiąc! Jezzu, jak ten czas leci! Wiem, że się wciąż powtarzam, ale
naprawdę nie mogę się nadziwić, że data w kalendarzu zmienia się tak szybko. To
pewnie zasługa tego, że dni z takim niemowlakiem są niesamowicie intensywne,
każda minutka wypełniona po brzegi, ledwo znajduję czas by usiąść na tyłku NIE z Laurą
:-]
Co się u nas zmieniło?
Ano sporo! Laura rozwija się w tempie ekspresowym. Od samego
początku karmiona wyłącznie piersią jest niezwykle silna, co też podkreślają
wszyscy lekarze. Oczywiście w tych chwilach dumnie wypinam cycki do przodu ;)
Od 22 stycznia przewraca się na brzuszek :D A z jaką
łatwością to robi! Już w Polsce podejmowała usilne próby, ale udawało Jej się
tylko z moją pomocą. Teraz położona na macie natychmiast robi zarzut girką i
siup na brzuchol. Pierwszego dnia, gdy Jej się udał przewrót nie umiała jeszcze
wyciągnąć spod brzuszka łapki i leżała tak bidulka. Trzeba było przez cały czas
przy Niej siedzieć by tą łapkę poprawiać. Drugiego dnia nasza mądrala załapała
o co chodzi i jak nie wyciągnie łapencji daleeeko przed siebie! No miód na moje
serce J
dumna jestem jak nic! Przewracamy się na razie tylko na lewą stronę i ćwiczymy
powroty na plecki, bo obecnie ktoś musi wciąż przy Niej czatować by pomóc w
drugą stronę J
Zabawki na macie cieszą się teraz znacznie mniejszym zainteresowaniem,
najlepszą zabawą są przewroty! I co z tego, że po kilku minutach na brzuchu
zaczyna jęczeć! Przewracamy Ją na plecki, a Ona z powrotem siup na brzuch! Czyli
wnioskuję, że sam przewrót jest cool, ale leżenie na brzuszku już nie bardzo J
Poza tym jest już naprawdę kumata. Wstyd mi się przyznać,
biję się w piersi, ale nic na to nie poradzę, że mamy w domu telemaniaczkę! Już
przestaliśmy Jej nawet utrudniać dostęp do tv... No uwielbia gapić się w ekran,
po prostu! Pokolenie Z na całego! Naszym przebojem jest turecki Pepe, generalnie
wszystkie dzieci tu za nim przepadają i my nie jesteśmy wyjątkiem. Laura potrafi wgapiać się w niego nawet z pół godzinki. Wiem, że nie powinnam, ale... wiecie co oznacza całe 30 minut dla zabieganej matki, która nawet kiedy dziecię śpi nie może się od niego uwolnić???
No bo właśnie, wszystko super, cud miód i orzeszki tylko wciąż mamy problem z nieodkładalnością... Gdy odkładamy śpiącą Laurę do łóżeczka wybudza się góra po 10 minutach. A żebyście wiedziały jak ja się nawet na te 10 minut cieszę! Wieczorami z kolei nie jest źle, śpi właśnie w swoim łożu po mniej więcej 2-2,5h i wtedy już Jej nic nie przeszkadza! Gdy się obudzi, zostaje natychmiast przystawiona do cyca i w 95% przypadków zasypia dalej i pozwala znowu odnieść się do łóżeczka. Z perspektywy wolnego czasu wieczorem nie byłoby więc tak źle, gdyby nie to, że po tak intensywnym dniu ledwo stoję na nogach i mocno się zmuszam by dotrwać chociażby do tej 22 :-]
Co jeszcze?
- przez cały dzień sprzedaje uśmiechy rozpoczynając od momentu, w którym rano otwiera oczy :) Nawet jeśli jest to nieprzyzwoicie wcześnie, skrada tym moje serce i jestem gotowa wszystko wybaczyć :D najwięcej jednak śmieje się do swojego taty, czasem nawet w głos :-)
- uwielbia być noszona tyłem do osoby noszącej, a noszenie w pozycji w drugą stronę toleruje tylko u mnie :)
- mruczy sobie i zaczyna wydawać też inne dźwięki. Mruk towarzyszy nam więc przez większość dnia, a swoją intensywnością informuje nas o stopniu znudzenia Laurencji.
- ubranka nosimy 68, ale widzę, że za chwilę czeka nas przeskok do kolejnego numeru - a jeszcze miesiąc temu wchodziła w 56!
- pampki 3+
- odkryciem miesiąca są rączki. Rączki są super ciekawe, smaczne i w ogóle najlepszejsze w świecie. Paluchy są ciumkane non stop, a najbardziej upodobała sobie te wskazujące. Wygląda przekomicznie, gdy najpierw wyciąga paluch, ogląda go z zaciekawieniem zezując, a potem z namaszczeniem wkłada go sobie do paszczy.
- czasem, gdy wydawałoby się, że smacznie śpi, otwiera nagle oczy i podnosi się do siadu i to naprawdę wysoko, tak że moje serce podskakuje do gardła!
- nie toleruje ostrych zapachów, nieważne czy to pot czy drogie perfumy :-)
- ślini się na potęgę; zakładam Jej już śliniaki, bo czasem przychodzi nam zmienić garderobę kilkakrotnie w ciągu dnia.
- kolor oczu wciąż pozostaje dyskusyjny, ale ostatnio zdecydowanie przeważa kolor brązowy (surprise, surprise :-]).
Ogólnie fajna z Niej dziewczynka, tylko koniecznie musimy zrobić coś z tym spaniem, bo się normalnie wykończę!
Mi również czas strasznie szybko leci-u nas to już 5 miesięcy za nami i taki mi czasem smutno że te dzieciaczki tak szybko rosną:(
OdpowiedzUsuńA może odkładanie Laurki na drzemkę na brzuszek służyło by dłuższemu spaniu? Taki patent mieliśmy przy starszym synku bo też najlepiej spało mu się na nas. Jak zasnął porządnie to my siup szybko go na łóżko na brzuszek i przez chwilę klepaliśmy po dupce i tak mu się dobrze spało:)
Muszę tu napisać osobny post o tym jak usypiamy Laurę, bo jest to swego rodzaju ciekawostka kulturowa ;) w skrócie - leży na plecach na naszych nogach. Po zasnieciu odkładamy ją delikatnie do łóżeczka, w rozku, tak jak bocian nosi noworodki :) Laura aż tak bardzo nie lubi leżeć na brzuszku niestety...
UsuńCudowna jest!
OdpowiedzUsuńMamy te samo body w bałwanki :)
Pewnie już powoli ząbkowanie się zaczyna skoro się tak ślini.
A ze spaniem to sama wiesz, że u nas też słabo, ale u nas już zaczyna się 9 miesiąc, a ja jeszcze funkcjonuję, więc też dasz radę :D
Heh, to mnie pocieszyłaś :D bałwanki są super - mają śliczny kolor. Aż zaluje, że pomału z nich wyrastamy, w końcu zima jeszcze trwa! :)
UsuńO mamo znowu te nasze L są podobne..moje dziecko ogląda z tata mecze nawet godzinę. .wiem, wiem to źle ale dla mnie ta godzina to zbawienie..
OdpowiedzUsuńPampersy też mamy 3:) Wszyscy się dziwią i nie wierzą ze mala jest na piersi bo przybiera ekspresowo
Gratuluję Wam przewrotow i nie mogę się ich doczekać u nas.
Powiem Ci, że przewroty, owszem, cieszą, ale są chyba też poczatkiem ery pod znakiem "miej oczy dookoła głowy". Wraz z przewracaniem się Laura ogólnie stała się nagle mega mobilna i potrafi nawet obrócić się w łóżeczku o 180stopni. O zostawieniu jej lezacej gdziekolwiek mogę już zapomniec, bo albo spadnie, albo zacznie jęczeć zmęczona pozycją na brzuszku. Także ten... Ciesz się chwilą ;)
UsuńAch, jaki slodziaszek! Niemowlaki w tym wieku juz maja takie fajne, "kumatsze" spojrzenie! :)
OdpowiedzUsuńBi tez sie tak wczesnie przewracala na brzuszek i podnosila do siadu, cos te dziewczyny ze wszystkim sie spiesza. Z Nika za to byl len. :)
Chyba wiekszosc niemowlat fascynuje telewizor. Swiatelka, zmieniajace sie obrazy, kolory, to jak hipnoza dla maloletnich. :) Moja siostrzenica tak miala. Moje Potwory w niemowlectwie interesowalo tylko jak grala muzyka, za to teraz potrafia siedziec ponad godzine, a jak wylaczam bajki, to jest ryk. :)
Nie wiem co Ci poradzic na nieodkladalnosc Laury... Bi jako niemowle tez do spania byla tragiczna. Nosilo sie ja i lulalo przez 30-40 minut, a ona potem spala maksymalnie pol godzinki. i to zaledwie dwa razy dziennie. Pewnie przez to w pierwszym roku byla wiecznie rozdarta, po prostu byla niedospana... :/ Na Nika, jak pisalam, znalezlismy sposob w postaci bujaka, ale skoro nie macie na niego miejsca, to moje niby-podwojne doswiadczenie tutaj zawodzi... ;)
A, no i zdradzisz co kryje sie pod ta tajemnicza kopula z przedostatniego posta? ;)
UsuńOraz nie wiem dlaczego, ale blogger szaleje i pokazuje mi nowe posty u Ciebie z okolo tygodniowym opoznieniem. :(
Z naszą Laura tak właśnie jest - usypiam ją czasem ponad godzinę, Mała jest mega śpiąca, ale nie przestaje się wiercić. Gdy w końcu odkładam ją do łóżeczka, po 10 minutach ma oczy jak 5zl. U nas chyba właśnie bujak miałby szansę się sprawdzić, ale niestety naprawdę nie mamy na niego miejsca. Poza tym niedlugo ona już chyba będzie za duża na takie wynalazki, co?
UsuńA tv to faktycznie dla niej hipnoza. Z tą muzyką by się zgadzało - oprócz bajek, ulubionym kanałem naszej córci jest MTV :-]
Też zauważyłam, że późno dostajecie info o nowym poście u mnie. H. twierdzi, że to pewnie przez domenę. Może trzeba wpisać nowy adres bloga na listę?
A, rozwiązanie zagadki podam w następnym poście, bo w tym mi się zapomniało ;)
UsuńNo czytałam i czytałam, ale nie mogłam doczekać się zdjęć Waszego Słodziaszka które zostawiłam sobie na deser. Śluczną jest Laurcia, te policzki to takie cud miód orzeszki i te piękne migdałowe oczka. Moja mała mając 5,5 miesiąca miała problemy z powrotem z brzucha na plecki więc u Was to idziecie jak burza. Weź no nas podenerwuj i opowiedz o pogodzie :)
OdpowiedzUsuńHaha, nie ma czym się denerwować - u nas od kilku dni leje. Jest co prawda około 10stopni, ale nie da się wyjść z domu :(
UsuńAle sie ucieszylam z kolejnego postu u Ciebie :) ja rowniez dopiero teraz- sobota przedpoludnie- dostalam info o nowym... nie wiem czemu..?
OdpowiedzUsuńCzas leci niublaganie- widzac zdjecie Laurki pomyslslm: jaka dorosla juz panienka!! Slodziaszek :))) i choc podobna rowniez do Ciebie- mam wrazenie, ze spojrzenie ma Tatusia? :)
temat usypiania- jako informacje- badz moze porade powiem Ci, ze jest na rynku niemieckim ksiazk, ktorej tlumaczenie brzmi "kazde dziecko moze nauczyc sie zasypiac" (Jedes Kind kann schlafen lernen)- sama mialam , i zasosowalam , malo tego funkcjonowalo!!!
Mloda do prawie dwoch lat chustalam na rekach a potem na kolanach, z Mlodym bylo latwiej bo zasypial czesto przy piersi ale gdy mial pol roku stanellismy przed dylematem : kolysanie, noszenie czy wozek?? Okolu 7-8 miesiecy powiedzialam stop, kupilam ksiazke , rygorystycznie zastosowalam te metody i....po 3 dniach stwierdzilam, ze glupia bylam, ze czekalam- FUNKCJONUJE!!!
Owszem pierwszy wieczor byl ciezki, drugi juz lepszy a w trzeci prawie idealnie- moze warto poczytac i zastosowac?? To taka porada- doswiadczenie starej matki ;)
Pozdrawiam serdecznie z zasypanego Niemcowa!
Heheh, wszyscy porównują Ją do Tatusia ku wielkiej uciesze zainteresowanego :) Ja żartuję, że będę zadowolona jeżeli nosem i charakterem będzie przypominała mnie ;)
UsuńZaraz sobie sprawdzę tą książkę. My musimy chyba być po prostu konsekwentni w odkładaniu Jej do łóżeczka, ale czasami zwyczajnie fizycznie nie mamy już siły na kolejne usypianie...
ojejku- teraz przeczytalam moj wpis- pelen bledow i literowek- sorry- pisane na szybko... az sie ze wstydu zaczerwienilam... :(
UsuńOj tam oj tam, nie ma się czego wstydzić :) dla mnie ważna jest treść komentarza, a nie literówki :) poza tym tak też w większości wyglądaja moje komentarze, które zostawiam u Was, pisząc z komórki podczas... usypiania Laury ;-)
UsuńOna jest z każdym miesiącem coraz słodsza i coraz ładniejsza. Cukiereczek!
OdpowiedzUsuńNo ja mam w domu dwie telemaniaczki, także rozumiem, i nie potępiam :) I naprawdę wiem, co to znaczy kiedy można najprostszą czynność zrobić spokojnie, bez asysty, i bez latania jak z pieprzem, kiedy człowiek potyka się o swoje nogi.
Dziękuję, Martuś :)
UsuńJak ja uwielbiam czytać o takich postępach :)
OdpowiedzUsuńRośnie mała duma rodziców :)
Mam nadzieje, że teraz będzie coraz więcej postępow do pochwalenia się :)
UsuńNo słodzinka z niej :) A u mnie 4 miesiące do rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite jak szybko czas leci! Wydawałoby się, że dopiero czytałam u Ciebie, że Lulcia będzie miała rodzeństwo :)
UsuńŚlicznotka z tej Waszej Laury. :)
OdpowiedzUsuńI my kiedyś mieliśmy problemy z odkładaniem Olusia. Minęło. Już nawet dokładnie nie pamiętam czy ten przełom był z czyś związany.
Musimy nad tym popracować tylko jest to dla nas tak męczące, że wciąż odkladamy to na później :(
UsuńSłodziutka...a poczekaj aż odkryje, że ma stopy :)
OdpowiedzUsuń