Spóźniłam się trochę z tym postem. Planowałam puścić go w świat wczoraj, z okazji Mikołajek, ale niestety dni wydają mi się ostatnio zdecydowanie zbyt krótkie. Ale do brzegu. Chcę Wam dzisiaj coś pokazać. To kawałek mojego dzieciństwa i świąteczna magia zamknięta w pięknej oprawie. Nie mam za bardzo zwyczaju polecać na moim blogu czegokolwiek, ale ta książka jest absolutnie wyjątkowa i z pewnością zasługuje na najwyższe rekomendacje. Zresztą, co tu ukrywać, po prostu bardzo Was lubię i sprzedaję Wam tu fajny pomysł na prezent dla ciut starszych dzieci ;)
"Wielką wyprawę Świętego Mikołaja" dostałam jako prezent na Mikołajki kupę lat temu. Książka całkowicie mnie oczarowała. Niesamowicie działa na wyobraźnię dziecka, bo w całej książce oprócz nazwy wydawnictwa nie znajdziecie niczego co mogłoby zdradzić jej zwyczajność. Autorem jest elf Skryba, edytorem Mikołaj (święty), itp. Normalnie bajka!
Książka przedstawia przepiękną historię opowiadającą o tym jak Mikołaj stał się Mikołajem :) Wyjaśnia skąd ma sanie, jak spotkał się z elfami i jak działa cała ta magiczna kraina.
Są przepiękne ilustracje, na śliskim błyszczącym papierze. Po prostu cudowne wydanie.
Gdy tylko zobaczyłam tę książkę od razu się w niej zakochałam. Od tego czasu co roku mama czytała mi ją przed Świętami. Zamierzam kontynuować tą tradycję z moją córeczką.
Historia jest całkiem długa, jej czytanie można więc podzielić na kilka zimowych wieczorów.
Czytałam ją milion razy, a zawsze przeżywam dreszczyk emocji przewracając kolejne strony.
Niektóre ilustracje są tak niesamowite, że wyglądają niemal jak zdjęcia.
W książce znajdzie się wszystko to, czego szukać może dziecko spragnione świątecznych historii. Są mapy, a nawet przepisy kulinarne :)
Jako dziecko uwielbiałam nie tylko ją czytać, ale także rysować przepiękne ilustracje, których jest w nich całe mnóstwo.
"Wielka wyprawa Świętego Mikołaja" jest dla mnie kwintesencją świątecznej atmosfery.
Książka kończy się przepięknym wierszem "Noc wigilijna" Clementa Moore'a. To mój ulubiony świąteczny wiersz :)
Z książką tą jest jednak jeden mały problem. Z zupełnie nieznanych i niezrozumiałych dla mnie powodów Wydawnictwo Debit nie drukuje już tej książki. Bardzo trudno ją dostać, ale nie jest to niemożliwe. Mój egzemplarz, który otrzymałam od rodziców lata temu, odstąpiłam mojej siostrze, dla której także był to hicior nad hiciory. Trochę mi to zajęło. ale udało mi się kupić drugi egzemplarz od kogoś z internetu, kto odsprzedał mi ją za śmieszne pieniądze.
Do Wydawnictwa napiszę natomiast chyba jakąś petycję z prośbą o wznowienie druku, bo to aż niepojęte by tak piękna pozycja była poza zasięgiem naszych dzieci.
Polecam z całego serca! I szukajcie a znajdziecie ;)
A co u nas w wielkim skrócie?
Jutro postaram się skrobnąć post o 14-miesięcznej Laurusi, bo jak zwykle jest o czym opowiadać. Aklimatyzujemy się we Wrocławiu, choć ta aklimatyzacja wczoraj obrała troszkę niespodziewany przeze mnie obrót... Ni z gruszki ni z pietruszki szukam pracy. CVki rozesłane, zobaczymy co z tego wyjdzie. Jutro pierwsza rozmowa kwalifikacyjna. Już czuję dreszczyk emocji i to wcale nie na myśl o rozmowie samej w sobie, ale o odbyciu jej w towarzystwie Laurencji :-]
Trzymajcie kciuki!
Tak reklamujesz, że chyba poszukam :) Praca, mówisz? A szukasz czegoś konkretnego? Wow, nie nadąrzam za Wami :) Powodzenia na rozmowie!
OdpowiedzUsuńPolecam! Na pewno Stefano byłby zachwycony!
UsuńNo praca... ja też za nami nie nadążam ;) Szukam czegoś z tureckim, zobaczymy co z tego wyjdzie. Rozmowa minęła ok, czekam na dalszy etap rekrutacji.
Piekna książka, uwielbiam takie :)Faktycznie tak fajnych książek nie powinno sie nie dodrukowywać... Na szczęście sa jeszcze biblioteki!
OdpowiedzUsuńFakt, chociaż obecnie chyba trochę zapomniane, nieprawdaż? Ja zawsze lubiłam mieć swoją kolekcję choć przez lata byłam stałym czytelnikiem różnych bibliotek.
UsuńDo pracy? W sumie w Polsce powinno być dla mnie normalne, że mamy po roczku dziecięcia wracają do pracy, ale przecież Ty pracowałaś w domu nad tłumaczeniami? Szybko pisz co się dzieje :) no i oczywiście powodzenia na rozmowie!
OdpowiedzUsuńNo tak, pracowałam. Ba, wciąż pracuję, ale jednak przydałoby się coś bardziej stałego. Poza tym to jakby ostatni moment, kiedy mogę jeszcze wejść tak naprawdę na rynek pracy. Pojawiło się fajne ogłoszenie więc wysłałam cv no i następnego dnia rano był już telefon... :P Także ten... trochę tak nieplanowo, no ale co zrobić. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie.
UsuńPozycja ksiazkowa piekna i powiem Ci, jesli przejmiecie ta swiateczna tradycje z jej czytaniem to dopiero bedzie bajka :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia zycze!! Zaskoczenie maluje sie na mej twarzy- ale jesli tak ma byc to niech to bedzie dobry start we Wroclawiu!! Zdradz jesli mozesz co i jak? Na wpis o Laurce czekam- ciekawe co ta Myszka wyczynila przez ostatni miesiac??
Usciski dla was Dziewczynki :***
Na pewno przejmiemy, bo to magia sama w sobie :) A Laura lubi książeczki więc myślę, że wiele pięknych chwil przed nami.
UsuńDziękuję, kochana. Ja też jestem nie mnie zaskoczona. Cv wysłałam trochę tak na chybił-trafił, nie wierząc, że coś z tego będzie, a tymczasem odzew pojawił się niemal natychmiast. Na pewno ułatwiłoby to nam życie, choć Laurusia jeszcze malutka no i oczywiście trochę się martwię jak ona to wszystko przyjmie...
Piękna książka i rzeczywiście nie pojęte czemu jej już nie drukują zobaczę na allegro
OdpowiedzUsuńSprawdzaj, sprawdzaj. Czasem się pojawiają.
UsuńIdziesz jak burza z nowymi planami ;) Trzymam kciuki za rozmowę... Książka świetna, uwielbiam wszyatko co związane ze świętami. Od kiedy jest Gabi czuje się jakbym znowu miała 5lat i wierzyła w Gwiazdora ;) Grudzień od samego początku jest jakiś magiczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Moniu.
UsuńKsiążka jest fenomenalna i to prawda co piszesz - święta są zupełnie inne gdy w domu jest małe dziecko. Tego jak one przeżywają magię świąt nie osiągnie żaden dorosły. Niestety.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, właśnie, jak to do pracy?
OdpowiedzUsuńKsiążka piękna, lubię takie świąteczne historie, a ta dodatkowo jest bardzo ładnie wydana :)
Ano do pracy. Ale spokojnie, to dopiero początek rekrutacji. Jednak przyznam, że wysłanie cvki było dla mnie krokiem milowym ;)
UsuńOooo, idą zmiany?? A może to dobrze, że tak nagle, z marszu? Nie masz tyle czasu na rozkminy :)Doczytałam, że czekasz na drugi etap, także trzymam mocno kciuki. A książka świetna, będę polować na nią.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, może lepiej z rozpędu bez zbytniego rozkminiania plusów i minusów sytuacji. W sumie zawsze mogę zrezygnować, umowy jeszcze nie podpisałam :)
UsuńO nie, nigdzie tej książki nie ma :( Jka się pojawi, to wszystkie się na nia rzucimy :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo: http://tani-koziolek.pl/ksiazka/32188/wielka-wyprawa-swietego-mikolaja-debit
UsuńKochany Anonimie, dziękuję! Dziewczyny szybko szybko, gnajcie pod linka! Ja już jedną zamówiłam :D
UsuńNie chciałaby Pani może odsprzedać książeczki? :) Poszukuję, a nakład wyczerpany.
OdpowiedzUsuń