Czy Wy też macie tak piękną pogodę??? U nas jest po prostu bosko! Wreszcie!!! Ostatnio krakowska pogoda przyprawiała mnie wciąż o ból głowy i wyrzuty sumienia - za cholerkę nie umiałam przewidzieć jak będzie naprawdę - albo wychodziłyśmy ubrane za cienko, albo za grubo. Wciąż biłam się z myślami, że przegrzewam dziecko, albo co gorsza, że marznie. Tak właściwie wciąż trochę tak jest, że gdy świeci słońce to mam ochotę ubrać ją w krótki rękaw, a gdy nagle słońce schowa się za chmurą przykrywam ją kocykiem. Na szczęście ostatnio miałyśmy więcej tych pierwszych momentów. I korzystamy na maksa!
Tak piękna pogoda mocno nas mobilizuje do ruszenia tyłków z domu. W ciągu tygodnia wybywamy z Laurą na spacery, które ostatnio wydłużamy nawet do trzech godzin, czyli zaliczamy pierwszą drzemkę, zwiedzamy okolicę i wracamy do domu na kolejne spanko (przy dobrych wiatrach). W weekendy z kolei zabieramy tatę i wypuszczamy się w dalsze wojaże dookoła komina.
Dzięki Waszym komentarzom nazbierało mi się całkiem sporo pomysłów na takie wypady - dzięki!
W sobotę pojechaliśmy do Wieliczki. Uwierzycie, że nigdy nie byłam? Oczywiście miałam wielką ochotę na zwiedzanie kopalni, ale jakoś nie potrafiłam wyobrazić sobie tego z Laurą, która na każdą ciemność reaguje wybałuszeniem oczu do wielkości orzechów włoskich. Za Waszą radą połaziliśmy po ryneczku i na koniec zaliczyliśmy tężnie. Tam też mieliśmy okazję po raz pierwszy wypróbować Tulę bez wkładki dla niesiedzących niemowlaków i bardzo nam się to spodobało - jest jeszcze wygodniej, a Laura słodko się do mnie przytula.
W niedzielę z kolei pojechaliśmy do ogrodu botanicznego. Ten wypad uznaję jednak za mniej udany. Ogród, ok - fajny, ładny, ALE powierzchniowo naprawdę nieduży i zupełnie nieprzystosowany do wózków. Regulamin ogrodu zabrania jedynie wjeżdżania wózkiem do szklarni, ale prawda jest taka, że większość ścieżek jest znacznie za wąska i przez to w niemal całym parku obowiązuje ruch jednostronny :) czyli przez cały czas manewrowanie, kręcenie, przeczekiwanie w bocznej alejce aż inny wózek przejedzie itp. Poza tym ok, rozumiem, że to ogród, ale nawierzchnia tych ścieżek też pozostawia sporo do życzenia. Naprawdę umęczyliśmy się pchając wózek po tych wertepach, żwirku, korzeniach drzew i często wystających większych kamieniach. Gdybyśmy mieli powtórzyć ten wypad to zdecydowanie Laura wylądowałaby w Tuli.
Ale zdjęcia mamy ładne ;-)
Tak piękna pogoda mocno nas mobilizuje do ruszenia tyłków z domu. W ciągu tygodnia wybywamy z Laurą na spacery, które ostatnio wydłużamy nawet do trzech godzin, czyli zaliczamy pierwszą drzemkę, zwiedzamy okolicę i wracamy do domu na kolejne spanko (przy dobrych wiatrach). W weekendy z kolei zabieramy tatę i wypuszczamy się w dalsze wojaże dookoła komina.
Dzięki Waszym komentarzom nazbierało mi się całkiem sporo pomysłów na takie wypady - dzięki!
W sobotę pojechaliśmy do Wieliczki. Uwierzycie, że nigdy nie byłam? Oczywiście miałam wielką ochotę na zwiedzanie kopalni, ale jakoś nie potrafiłam wyobrazić sobie tego z Laurą, która na każdą ciemność reaguje wybałuszeniem oczu do wielkości orzechów włoskich. Za Waszą radą połaziliśmy po ryneczku i na koniec zaliczyliśmy tężnie. Tam też mieliśmy okazję po raz pierwszy wypróbować Tulę bez wkładki dla niesiedzących niemowlaków i bardzo nam się to spodobało - jest jeszcze wygodniej, a Laura słodko się do mnie przytula.
Wszystko nam się podobało, aczkolwiek zabrakło nam jakiejś fajnej kawiarni przy tężniach. Trudno, dobrą kawkę wypiliśmy sobie więc w domu.
I moje dwa ulubione :-)
W niedzielę z kolei pojechaliśmy do ogrodu botanicznego. Ten wypad uznaję jednak za mniej udany. Ogród, ok - fajny, ładny, ALE powierzchniowo naprawdę nieduży i zupełnie nieprzystosowany do wózków. Regulamin ogrodu zabrania jedynie wjeżdżania wózkiem do szklarni, ale prawda jest taka, że większość ścieżek jest znacznie za wąska i przez to w niemal całym parku obowiązuje ruch jednostronny :) czyli przez cały czas manewrowanie, kręcenie, przeczekiwanie w bocznej alejce aż inny wózek przejedzie itp. Poza tym ok, rozumiem, że to ogród, ale nawierzchnia tych ścieżek też pozostawia sporo do życzenia. Naprawdę umęczyliśmy się pchając wózek po tych wertepach, żwirku, korzeniach drzew i często wystających większych kamieniach. Gdybyśmy mieli powtórzyć ten wypad to zdecydowanie Laura wylądowałaby w Tuli.
Ale zdjęcia mamy ładne ;-)
Główna alejka - lepiej już nie było |
Laura pierwszy raz w swoim życiu dotyka trawę :-) |
Nasz kwiatuszek :-* |
Jakie macie plany na majówkę?
My początkowo myśleliśmy o Zakopanem, ale trochę boimy się tamtego tłumu i korków na Zakopiance :D Babcia z dziadkiem zapraszają nas z kolei do siebie i teraz bijemy się z myślami czy jechać... Bardzo byśmy chcieli, ale to jednak kawał drogi...
ALe słonecznie! Szczęśliwa rodzinko, super wyglądacie! Takiego słoneczka Wam życzę jak najwięcej i usmiechów na twarzy!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-*
UsuńŚwietnie wyglądacie :) oby pogoda była teraz tylko lepsza! A Laura cudowna, prześliczna jako kwiatuszek :) a zdjęcie w locie z języczkiem wygrywa :D jestem ciekawa czy Kuba zaakceptowałby Tule, jestem w niej zakochana tylko chyba poczekam na kolejnego dzieciaczka :p
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Pogoda właśnie nam się popsuła :S Myślę, że wciąż możecie z Tulą próbować, bo w końcu można w niej nosić dzieci do bodajże 20kg czyli spokojnie jeszcze Kubuś mógłby sobie poużywać. Muszę tu kiedyś skrobnąć coś o Tuli choć nie napiszę nic odkrywczego - jest po prostu świetna. Wszędzie tam, gdzie wózek nie da rady wjechać lub na jakieś szybkie wypady sprawdza się fenomenalnie.
UsuńNo jakby nie patrzeć mogłabym kupić, a jakby się nie sprawdziło, to potem na drugie dokupić wkładkę dla noworodka... Tula świetna, ale właśnie Kuba nie lubi być noszony twarzą do nas, musi wszystko widzieć... szkoda, że nie mam jak jej przetestować :)
UsuńOooo, jest i zdjęcie rodzinne!! We Wieliczce tzn. kopalni byłam raz, na wycieczce szkolnej. Marzy mi się kiedyś tam zabrać meża i syna, ale strasznie to od nas daleko.
OdpowiedzUsuńPlany na weekend były, ale nie wiem czy nie pójdą w zapomnienie, bo pogoda próbuje nas spłatać figla i mi się odechciało.
p.s.Mało mnie tu, mam kilka Twoich wpisów do nadrobienia!
Fajnie jest w Wieliczce. Ominęła nas największa atrakcja tego miejsca, a i tak nam się podobało :)
UsuńPiękne zdjęcia, my majówkę w domu, Calineczka jeszcze nie może wychodzić na spacer, a dwa jak by tego było mało dostała katarku masakra :(
OdpowiedzUsuńOooo zdrówka dla Calineczki! Gdybym miała taką kruszynkę w domu też bym nigdzie nie wychodziła :)
UsuńKochani, z przyjemnoscia obejrzalam Wasze lica- SLICZNIE!!!! Wycieczka superowa,zwiedzam z Wami :) Wieliczke zaliczylismy- kopalnia bardzo sie Mlodemu podobala-ale o Tezniach nawet nie wiedzialam...
OdpowiedzUsuńWspaniale, ze mozecie tak fajnie spedzac czas!!
Buziaczki dla Orzeszka i pieknych Rodzicow!!! :*
Dziękujemy :) Na razie jeździmy wokół komina. Na szczęście Kraków i okolice ma sporo do zaoferowania więc korzystamy.
UsuńBuziaki :***
U nas pogoda się zepsuła i nici z wycieczki... Mieliście się fajnie, pannica widzę za kwiatami przepada :)
OdpowiedzUsuńU nas podobnie - ot, uroki Polandii :D
UsuńNas niestety pogoda nie rozpieszcza i od kilku dni nie jest ciekawie. Jedynie poniedziałek był piękny i ciepły, a szkoda, bo straszne nudy w domu jak pada :(
OdpowiedzUsuńDokładnie! I czas tak wolno płynie, gdy się siedzi w domu. Dzieci marudne się robią i w ogóle nieciekawie :)
UsuńPiękni i młodzi:) a Laurencja cudownie siedzi !!!! To w czym masz Laurke to tula? jest to wytrzymałe? pytam bo w smyku kupilam nosidelko do 13kg, Laura ma 9kg a w nosidle wisila jakby miała spasc. I szukam czegoś...
OdpowiedzUsuńNo siedzi, siedzi :) Czasem jeszcze zdarza jej się gibnąć, ale już rzadko :) Tak to Tula. Z nosidełkami postanowiłam nie eksperymentować i od razu bez próbowania innych kupiłam Tulę, którą polecam z całego serca. Dużo osób mi się o nią pyta, może skrobnę jakiegoś posta.. W każdym razie bardzo udany zakup i choć to spory wydatek to jednak warto - górną granicą jest bodajze 20kg więc ohohooo kiedy to będzie ;)
UsuńWierze Ci, ze nigdy nie bylas w Wieliczce, bo ja tez nie! :)
OdpowiedzUsuńU mnie, u mnie taka piekna pogoda!!! ;) Jak zwykle wiosna nas praktycznie przeskoczyla i w ciagu niecalego miesiaca dzieciaki przeszly z kurtek zimowych na krotkie rekawki. :D Dzis mamy 28 stopni! Normalnie lato, tylko bez naszej letniej wilgotnosci powietrza. A ja w biurze... :( Taka pogoda ma sie utrzymac caly tydzien, az nie chce sie wchodzic do domu z ogrodu. :)
Ale Wy pieknie wygladacie - i jako para i jako rodzinka! :*
Dziękujemy, Agatko :*
UsuńKurde, zazdroszczę takiej pogody. U nas cały weekend majowy padało :S Dzisiaj z kolei wreszcie ładniejsza pogoda, no ale H. już w pracy więc ze spędzania rodzinnie czasu na zewnątrz nici :)
Wow! Super, że tak spędzacie razem czas :)
OdpowiedzUsuńJa mam chęci ale na tym się kończy... też w Wieliczce nie byłam ;) wstyd