Od naszego przyjazdu do Polski minął ponad tydzień i wreszcie wyjaśniła się data naszego powrotu. Problem rozwiązał się trochę sam, bo zwyczajnie na czwartek i poniedziałek zabrakło biletów w rozsądnych cenach, a nie zamierzamy wydawać na przelot w jedną stronę więcej niż na wakacje w Turcji w hotelu 3* z all inclusive, transferami z lotniska i przelotami w 2 strony :-] Nigdy nie zrozumiem fenomenu ustalania cen przelotów charterowych przez organizatorów... W każdym razie gdy po cenach jakie nam proponowano rzędu 1400zł/os. nagle pojawiło się 250zł/os. na 7 lipca ja szybko zdecydowałam, że to termin w sam raz dla mnie. H. trochę się wahał, bo wiadomo, w Turcji czeka go mnóstwo pracy, a tu miałby zostać w Polsce jeszcze 2 tygodnie. Ostatecznie jednak zdecydował, że jedzie ze mną, bo zamartwiłby się na śmierć czy oby na pewno ktoś pomógł mi z walizką czy też musiałam dźwigać ją sama. Tym sposobem kamień spadł mi z serca i już nie muszę codziennie wydzwaniać do wszystkich przewoźników w poszukiwaniu biletów. Wiem dokładnie kiedy wyjeżdżamy i czuję się pewniej, mogę porobić jakieś plany.
Razem spędzamy w Polsce 3 tygodnie, czyli full wypas! :) Powoli zaspokajam swoją chcicę na żółty ser, teraz na tapecie jest wędzona szynka :) Mamo, jakie to dobre! Tak długi pobyt pozwoli nam też na spędzenie troszkę czasu w Poznaniu - w weekend wyjeżdżamy :)
Cieszę się tutaj każdym momentem, każdą chwilą. H. ogląda namiętnie wszystkie mecze z moim tatą na co z pewnością nie mógłby sobie pozwolić w Turcji :)
W sobotę i niedzielę zaliczyliśmy wesele mojej koleżanki. Fajnie było się tak elegancko ubrać, poprzebywać w ładnym otoczeniu. W Turcji właściwie nie ma okazji, które wymagałyby ode mnie naprawdę eleganckiego stroju, stąd najlepsza część mojej garderoby wisi smutno w szafie :) Było to też pierwsze wesele od niepamiętnych czasów, na którym byłam z mężem. Wcześniej z uwagi na pracę w Stambule nie mógł ze mną pojechać. Wesela bez partnera są po prostu do dupy. W szczególności gdy jedni znajomi nagle wybierają się na spacer, drudzy zwijają się do pokoju, a trzeci mizgolą się gdzieś przed restauracją. Ile to razy zostawałam sama przy stole... W sobotę na weselu w takiej sytuacji była moja koleżanka z podstawówki, również gość weselny. Okropnie było mi jej żal i pomimo, że starałam się jej dotrzymywać towarzystwa, widziałam, że nie jest jej łatwo. Na sam koniec imprezy posłuszeństwa odmówiły mi nogi, które spuchły tak, że z trudem założyłam z powrotem buty (tak, teraz wiem, że błędem było ściągać je sobie pod stołem :)) Gdyby nie to, mogłabym się bawić do rana :) Nasza córcia była dla mnie bardzo wyrozumiała i przez całe wesele nie sprawiła nam żadnego kłopotu. Znosiła dzielnie moje tańce i buty na obcasie :) Dopiero gdy po powrocie do domu położyłam się do łóżka dała chyba upust swojej frustracji, bo skakała tak intensywnie, że aż obudziła śpiącego obok mnie H. :)
Ogólnie nasza córeczka będzie chyba bardzo charakterna. Ilekroć chcę się pochwalić kopniakami i naprawdę bardzo już wyraźnymi ruchami dziecka, bo wiem przecież że i moja mama i tata i siostra i nawet babcia chcieliby je poczuć i przykładam ich dłoń do mojego brzucha, nasze dziecię nagle nieruchomieje. A wcześniej potrafiło skakać bez przerwy kilka minut! Pozwala się poczuć tylko swojemu tatusiowi :)
Byłam też u polskiego ginekologa. Facet, którego do tej pory traktowałam jako lekarza zastępczego, okazał się strzałem w dziesiątkę! O taką wizytę dokładnie mi chodziło. Na spokojnie najpierw wypytał co i jak, popatrzył na wyniki badań zrobionych w Turcji, potem badanie USG, które trwało dokładnie 15min. (!!!!). Podczas USG obejrzał naprawdę każdą część ciała naszej córeczki, stópki, rączki, żołądek, płuca, wątrobę, mózg, wargi opisując przy tym dokładnie co robi, na co patrzy i czego szuka i co byłoby nie tak, gdyby nie było widać tego i tamtego. Kilka razy przełączył też obraz na 4D i widziałam trochę buziolka :) Powiem Wam, że zobaczyć swoje dziecko w kolorze to jest naprawdę coś niesamowitego :))) Mała przez cały czas fikała więc dane mi było zobaczyć ją w różnych pozycjach, ale lekarz stwierdził, że mała jest jeszcze w ułożeniu pośladkowym i gdyby się obróciła, byłoby widać znacznie więcej. A, no i gwódź programu! Zapytał mi się, czy ma sprawdzić płeć. Odpowiedziałam, że tak, że już ją znam, ale poczekam na jego diagnozę :) Facet kręci i kręci tą sondą i mówi, że przypomina trochę dziewczynkę, ale nie jest pewny. Powiedziałam, że pokażę mu zdjęcie USG, na podstawie którego mój turecki lekarz z całą pewnością stwierdził, że to dziewczynka. Pokazałam, a on mówi, że hmmm... no owszem, trochę to wygląda jak wargi sromowe, ale równie dobrze mogą to być JĄDERKA!!! O mamooooo, poprosiłam o powtórzenie. Lekarz uspokoił mnie, że nie o to chodzi, że dziecko jest chłopcem, tylko że on nie odważyłby się powiedzieć pacjentce, że to dziewczynka na podstawie takiego zdjęcia. Ja pierdziu! Zawieszam więc kupowanie różowych ciuszków, powracam do beżu i innych neutralnych kolorów. Z akcesoriów jedynie rożek jest różowy więc jakoś przeżyjemy. Trochę jednak nie dowierzam by to był chłopak, bo jednak doktorek Ali kilkakrotnie mówił, że to dziewczynka, radiolog, który robił mi badanie potrójne też powiedział, że siusiak z tego już nie wyrośnie, a polski lekarz ostatecznie też przyznał, że dziecko wygląda na dziewczynkę. Poza tym tak już się przyzwyczaiłam do myśli o córce, że wydaje mi się to po prostu niemożliwe. Trudno, zobaczymy co się wykluje :) Może na badaniu 4D będzie więcej widać, bo zrobimy je chyba po powrocie do Turcji. Może wtedy już dziecko będzie odwrócone.
Po USG lekarz bardzo delikatnie wykonał mi badanie dopochwowe, sprawdził pH pochwy i jeszcze raz wykonał USG - tym razem dopochwowe. Zmierzył dokładnie szyjkę, więc zapisuję tu ku pamięci, że ma dokładnie 42mm. Powiedział, że mam się upierać co do badania szyjki i to najlepiej dopochwowo, bo u mnie w ogóle jakoś kiepsko ją widać, nawet przy USG dopochwowym, a co dopiero przez powłoki brzuszne.
Po wszystkim wypytałam go jeszcze o pływanie i Lactovaginal - przyznał, że też go nie poleca, bo zaburza naturalne pH pochwy i że w kwestii pływania zaleca sesje 15-minutowe, potem 30min. przerwy. Ja chyba jednak go sobie kupię, w razie gdyby jednak złapała mnie jakaś infekcja lub mimo wszystko tabletki okazały się potrzebne. Zapytałam też czy wykonuje 4D z nagraniem na płytę, a on wyciągnął na to plik zdjęć USG i płytkę oznajmiając, że właśnie mi je zrobił :))) Suuuuper! W domu od razu był seans, wszyscy przy monitorze :) Jest to zapis całego badania USG, ale głównie czarno-białego, czasami pojawia się zbliżenie (głównie na twarz) w kolorze. Fajna pamiątka, aczkolwiek liczę na to, że jeśli trochę poczekamy to będziemy mieć nagranie 4D z badania w całości w kolorze.
Teraz żałuję tylko, że nie zabrałam ze sobą H. do gabinetu. Opisałam mu wszystko szczegółowo, ale chciałabym, żeby zobaczył jak inaczej taka wizyta może wyglądać. H. namawia mnie na poród w Polsce, ale zupełnie nie wyobrażam sobie tego czasu bez niego i nie chcę nawet o tym myśleć. Cieszę się, że wszystko jest OK. Zyskałam trochę wiary, że wszystko będzie dobrze.
Super wiesci :) Gdy szukam biletow lotniczych do/z Polski to juz na sama mysl dostaje goraczki. Nie kumam cen...za kazdym razem zadjae sobie pytanie czemu akurat tego nic nie znaczacego dnia cena jest 4krotnie wyzsza niz dwa dni wczesniej.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze udalo Ci sie wybrac do polksiego ginekologa, budzacego Twoje zaufanie. Przyznam, iz sama mialam w planach rodzic w Polsce (jeszcze przed ciaza), M. byl zdecydowanie przeciw. Gdy zaszlam w ciaze zycie samo zweryfikowalo moje plany, gdyz po pierwsze nie bylabym w stanie przyleciec z brzuchem do Polski z powodu zlego samopoczucia. A po drugie wloska sluzba zdrowia byla mi w stanie zaoferowac znacznie wiecej w zwiazku z przedwczesnym porodem!
Pozdrawiam i bawcie sie dobrze na polskiej ziemi :)
Masz rację, z biletami zawsze jest problem. My latem latamy z/do Turcji charterami, bo wówczas nie musimy się tłuc przez Stambuł i Berlin, ale w tym roku organizatorzy po prostu oszaleli z cenami - koszt przelotu w 1 stronę często przewyższa tygodniowe wakacje w hotelu wraz z przelotami i wyżywieniem, jak pisałam. Głupota na całego.
UsuńPolski ginekolog mnie uspokoił, ale też jednocześnie potwierdził moje rozterki co tracę :S Chciałabym rodzić w Polsce, ale nie chcę spędzać końcówki ciąży sama, bo wiem, że H. nie mógłby zostać ze mną tak długo. Liczę na to, że cudownym sposobem bezproblemowo dotrwam do końca i że w czasie porodu nie wkurzą mnie jakimś swoim kolejnym wymysłem... ;-)
Fajnie, że nie musicie się spieszyć z powrotem do Turcji;)
OdpowiedzUsuńMoja Mała też przestaje kopać, jak ktoś przykłada rękę, za to często można wyczuć, jak ma czkawkę;D
Cieszę się, że wizyta u polskiego lekarza była taka, jak chciałaś, to bardzo ważne, żeby wiedzieć, że wszystko jest w porządku i się nie martwić. A z tą płcią, noo, niech się zdecydują;p
Będziesz mówiła doktorkowi w Turcji o wizycie w Polsce? Ciekawa jestem co powie;D
Tak właściwie to powinniśmy się spieszyć, ale winę zwalamy na bilety i staramy się uspokoić sumienie ;-)
UsuńA ja jeszcze nigdy nie czułam czkawki - kiedy to się zaczyna? :-)
Polski ginekolog zupełnie mnie zbił z tropu w temacie płci :) Ale w sumie to wszystko mi jedno - z synka też się będę bardzo cieszyć. Oby było zdrowe, nic więcej nie chcę.
Doktorek z Turcji raczej powinien się liczyć, że pójdę tutaj do lekarza, bo potrzebuję znowu zaświadczenie na powrót samolotem, a poza tym już mu wspominałam, że jestem też pod opieką polskiego lekarza (no, trochę tak na wyrost powiedziałam, ale to było ku przestrodze, żeby mnie nie zaniedbywał ;)) Na pewno jednak mu powiem, żeby pilnował mi szyjki i że to przykazanie polskiego lekarza ;-)
Powiedz koniecznie, może mu się chociaż głupio zrobi;)
UsuńCzkawkę poczułam jakoś chyba koło 28 tygodnia dopiero, może dlatego, że nie wiedziałam, jak to ma wyglądać. A to takie regularne delikatne podskoki brzucha, później jak już wiedziałam o co chodzi, to czułam dosyć często;)
jak miło się czytało, a radość dziś biła z Twojego postu, że ho ho - wcale się nie dziwie! :)
OdpowiedzUsuńsuper, że z Wasza kruszynką wszystko dobrze - nie ważne, czy chłopiec czy dziewczynka - ważne żeby było zdrowe :)
zapytam z ciekawości, ile trwa lot z Turcji do PL?
Ano bo szczęśliwa jestem :D
UsuńDokładnie tak, kochana - oby było zdrowe, to wszystko o czym marzę.
Lot z/do Turcji trwa 3 godziny.
Jak Mama jest szczęśliwa, to i maluszek też! :)
UsuńTo nie jest tak źle - dam rade! :D Tak mnie zainspirowałaś tą Turcją, że mój narzeczony już chyba dla świętego spokoju tam pojedzie :D
Haha, cieszę się :) na pewno będziecie zadowoleni.
UsuńTo super. Jeszcze trochę pobędziesz z rodzicami.. Pewnie bardzo się cieszysz :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to dobry lekarz. Dobrze, że na takiego trafiłaś :)
Teraz czekam aż zaczną mi działać na nerwy, żebym mogła spokojnie wrócić do Turcji ;)
UsuńRzeczywiscie szkoda, ze H. nie bylo w gabinecie u ginekologa. Mialby porownanie. Chociaz moj malzonek na czas badan "dopochwowych" wolal wychodzic z pokoju, jakos mu niezrecznie bylo. Ale przy porodzie asystowal bez zazenowania, dziwni ci faceci! ;)
OdpowiedzUsuńNo niech oni sie juz zdecyduja z ta plcia! ;) U mnie od poczatku wszyscy mowili to samo, a i tak stwierdzilam, ze uwierze jak zobacze. ;)
Wiem o czym mowisz z tymi weselami bez partnera. Ja tak wyladowalam na weselu siostry. Co prawda bylam w nieco lepszej sytuacji, bo otaczala mnie rodzina, wiec zawsze moglam pogadac z jedna ciotka albo druga. Ale cale kuzynostwo bylo z mniej lub bardziej stalymi partnerami i smutno mi bylo patrzec jak sie obsciskuja na parkiecie, a ja nie mialam partnera do "wolnych" tancow i na koniec zabawy czekalo mnie puste lozko...
No to teraz dopiero zaszalejesz z zakupami na Allegro, wiedzac, ze wszystko spokojnie przyjdzie do Twojego wylotu! ;)
Bardzo żałuję, że nie wzięłam H. do gabinetu, ale bałam się, że lekarz spanikuje na widok muzulmanskiego męża ;) poza tym tutaj w Polsce to chyba wciąż rzadkość by facet wchodził z żoną do ginekologa :)
UsuńO rany, ale różnica w cenie biletów- kosmos! No to macie suuuuper długie wakacje, należało Wam się!
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona z wizyty u ginekologa, jednak bez porównania do wizyty w Turcji, prawda? A może zastanów się jeszcze z tym porodem, skoro nawet H. Cię namawia. Nie zrozum mnie źle, ale pewnie bez powodu tego nie robi.
Wesela w Polsce są właśnie pod tym względem specyficzne, choć wydaje mi się, że i to będzie się jednak zmieniać. Oby, bo to wcale nie jest naszą mocną stronę, te obściskiwania się itp :)
H. namawia mnie na poród w Polsce, żebym miała komfort psychiczny, że wszystkie badania są porobione i nikt go nie wyrzuci z sali porodowej. Ehh nie jest to takie proste, trudno podjąć decyzję, ale wiem z całą pewnością, że nie chcę zostać w Polsce bez niego czy to przed, w trakcie czy po porodzie i nie chcę też by zamartwial się pozostawionym w Turcji biznesem zamiast skupić się na mnie i dziecku. Ale wizyta u polskiego lekarza to zupełnie inna bajka, cieszcie się ktoś kobiety co macie :)
Usuń