środa, 12 lutego 2014

Leżę i pachnę

Czy ja pisałam, że moja ciąża przebiega bezobjawowo? No, do wczoraj jeszcze tak było. Nawet mąż widząc jak dobrze się czuję, zażartował "czy ty na pewno jesteś w ciąży?". Najpierw się roześmiałam, ale potem wzięły mnie głupie myśli, czy może faktycznie wmawiam sobie to wszystko i, aż głupio się przyznać, w tej rozpaczy zrobiłam kolejny czwarty test przy okazji wieczornego sikania. Po minutce czerwona krecha aż rozsadzała okienko. Cóż, wątpliwości już nie mam :-]

A dzisiaj... o matko. Ledwo wstałam, jak mi się nie włączył helikopterek w głowie... musiałam szybko się czegoś złapać, bo groził mi błyskawiczny powrót do łóżka. Czynność powtórzona w zwolnionym tempie pozwoliła mi się ubrać i doczłapać do kuchni. Wypiłam trochę herbaty, spróbowałam coś przekąsić... i to wszystko co dziś zrobiłam. Cały dzień zaleguję na kanapie. Każda próba zmiany pozycji skutkuje takimi mdłościami, że najchętniej nie rozstawałabym się z awaryjną michą na krok. Obejrzałam już wszystkie możliwie filmy i seriale i już ucho mnie boli od leżenia wciąż na jednym boku (ale, kurde, przenieść telewizora nie ma gdzie!). Nie pamiętam kiedy ostatnio pozwoliłam sobie na takie lenistwo...
Poza tym odliczam już dni do wizyty u lekarza. Tak bardzo chciałam iść do kobiety lekarza... Możecie się ze mnie śmiać, że wsiowa jestem, ale każdy Turek w pewnym (może być nawet nieznacznym) stopniu jest ukrytym zboczkiem. Poza tym jestem cudzoziemką i to jeszcze z TEJ części Europy, więc co tu dużo mówić, chcąc nie chcąc zwracam na siebie podwójną uwagę. Pod tym względem żałuję opuszczenia Stambułu, bo tam z pewnością nie byłoby problemu ze znalezieniem kobiety ginekologa. Tu u nas jest już znacznie gorzej. Miałam wyszukane trzy nazwiska. Jedna pani od roku pracuje w szpitalu 300km od nas. Druga przeniosła się na prywatną praktykę (w Turcji jest zakaz jednoczesnego pracowania w szpitalach państwowych i prowadzenia prywatnej praktyki), więc raczej nie będzie mi asystowała przy porodzie, a chciałabym się skupić tylko na tych lekarzach, którzy mogą. Trzecia pracuje w bardzo fajnym szpitalu prywatnym, do którego się wybieram i który biorę mocno pod uwagę w kwestii porodu, ale jest tam jedyną kobietą w składzie ginekologów, dzięki czemu dostać się do niej graniczy z cudem. Gdy umawiałam się na wizytę 2 tygodnie temu już nie miała wolnych terminów. Pomyślałam - skoro nie mogę do kobiety to wybiorę się do jakiegoś aseksualnego dziadka. Taki bowiem też przyjmuje we wspomnianym szpitalu. I tutaj objawiło się moje klasyczne szczęście w takich sprawach - dziadek też wolnych terminów nie ma w ciągu najbliższych 3 tygodni. Bez problemu jednak umówiłam się na wizytę u trzeciego lekarza. Doktorek Ali ma bardzo dobre opinie. Kobiety rozpisują się jakim jest wspaniałym fachowcem, ba, ma nawet swoją własną stronę internetową gdzie rozpisuje się na temat psychologii ciąży i prowadzi galerię zdjęć z przyjmowanych przez niego porodów i potem słit focia z rodzicami i dzieciątkiem. Tak jak trochę zapachniało mi ciśnieniem na autoreklamę, tak też spodobało mi się co pisze o sposobie wyboru porodu. W Turcji bowiem wykonuje się masę cesarek, głównie zresztą na życzenie. Dzieci powyżej 3700 z zasady już rodzą się poprzez cesarkę. A ja wolałabym pozostawić tą kwestię naturze. Ogólnie raczej nie boję się porodu, ale cesarka kojarzy mi się przede wszystkim z operacją, której chciałabym uniknąć. A doktorek Ali w swojej osobnej zakładce "Jaki poród powinnam wybrać?" tak właśnie pisze. To mi się spodobało i stwierdziłam, że dla dobra dziecka przemilczę jego alfonsowy wygląd i wyżelowane włosy. Mam nadzieję, że żałować nie będę. W razie czego będę miała przy sobie H., którego zamierzam zaciągnąć do gabinetu. Ba, on sam już tam ciągnie, bo wie co nieco o swoich pobratyńcach ;-) Jesteśmy umówieni na poniedziałek. Oj, będzie to dzień pełen wrażeń...


4 komentarze :

  1. No widzisz i już dolegliwości Cię dopadły ;) aż mnie to przeraża bo jak tu iść w takim stanie do pracy?! :)

    Co do lekarza to rozumiem Cię zwłaszcza że jesteś cudzoziemką, ja też zawsze chciałam chodzić do kobiety i nie brałam faceta pod uwagę, dopóki nie zamieszkałam w innym mieście i nie było już mojej Pani doktor a te u których byłam nie były OK :/ nie chciałabym by prowadziły moją ciążę i koleżanka poleciła mi faceta.. tak zostało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pirelko, do pracy myślę, że mogłabym iść (oczywiście stopień dyskomfortu wysoki) pod jednym warunkiem - praca nie może być związana z gastronomią :-) Wczoraj udało mi się zjeść jedynie malutki talerzyk makaronu - bez sosu, broń Boże!

      A co do lekarza, to widzisz, ja w Polsce też mam swoją ulubioną panią doktor więc dylemat mam podwójny :)

      Usuń
    2. Ah..życie czasem samo weryfikuje plany.
      Zobaczymy jak będzie kiedyś ze mną..co do pracy to fakt..że nie pracuję w grastronomi :)

      Usuń
  2. Haha, z Elizą miałam tak samo- to znaczy do czasu pierwszych mdłości. Czułam się tak dobrze, kurna! tak bezobjawowo dobrze, że to wykluczało ciążę :) I już sobie to i owo uroiłam w głowie...
    No widzisz- chyba jakaś telepatia działa między nami, bo chciałam Ci dziś napisać, że może przybliżysz nam nieco tureckiej mentalności (o strzepywaniu brudnych obrusów już wiem- załamka :)), może przełamiesz jakieś stereotypy? Jestem ciekawa jacy są Turcy i Turczynki. Jak wyglądają Ich małżeństwa, podział domowych obowiązków, opieka nad dziećmi. Pisz, pisz, pisz :)

    No i już się nie mogę doczekać postu po wizycie. Mi ciążę z Elizą prowadził facet, specjalista świetny, ale jako człowiek hmm, no na pewno o tym kiedyś u siebie napiszę :) A z Lilą kobieta i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń